środa, 6 sierpnia 2014

Cez Krol

3 sierpnia 2014 r. wracałem z Przystanku Woodstock. Oczywiście odrzuciłem kolejową  opcję powrotu. Pociągi były zatłoczone, więc postanowiłem jak porządny człowiek pojechać  autostopem. Dziwnym trafem zdarzył się dziwny traf.  
Kostrzyn nad Odrą odwiedzany jest raz w roku przez tłumy woodstockowiczów. Wielu z nich podróżuje autostopem. Z wyboru lub konieczności. Tym razem ucieszyła mnie kultura na poboczu. Zachowano wzorowo zasadę „kto pierwszy, ten lepszy” – najważniejszą zasadę  odnoszącą się do innych autostopowiczów. 

Do Słubic dojechałem z pewną Niemką. Dodatkowo jechało jeszcze dwóch autostopowiczów. Wysiadam w środku miasta i kieruję się ku DK29. Przypadek sprawia, że zatrzymuję kierowcę w miejscu kompletnie ku temu niewskazanym. Wsiadam, obok staje samochód policyjny. Kierowca wykazuje pokorę wśród policjantów i odjeżdżamy. 

Nie ma to jak selfie podczas jazdy
Szofer jedzie do Żagania, tam ma międzylądowanie. Dalsza jego trasa wiedzie na południe, w kierunku Mołdawii. Po chwili rozmowy przedstawia mi się. Nie mogę podać jego prawdziwej tożsamości, jedynie pseudonim – „Cez Krol”. Pseudonim znany, i to nie tylko w Polsce. Jeśli wierzyć w słowa Ceza, to jest on PIĄTYM blogerem podróżniczym na świecie.
Mój nowy znajomy opowiada mi o Azji Południowo-Wschodniej. W szczególności o wielkim, wspaniałym i jakże ciekawym kraju, czyli Chinach. Rezyduje tam od trzech lat, kiedy to porzucił wszystko i z sumą 400 dolarów wyruszył w nieznane. Znalazł pracę pozwalającą na utrzymanie i swobodne podróżowanie. W podróżach pomaga mu jego przyjaciółka Agness. Zwiedził już mnóstwo krajów, ale widać po nim, że każda podróż jest przystawką przed następną. Daniem głównym byłby chyba lot na Księżyc.
Cez skupiał się na opowieści, ja skupiałem się na słuchaniu. Wynikiem tego dwukrotnie pomyliliśmy zjazd i dołożyliśmy trochę kilometrów.
Dowiedziałem się m.in. że:
• W krajach Dalekiego Wschodu nie wolno spożywać posiłku do końca. Oznacza to jakoby gospodarz przygotował za mało jedzenia. Dajemy tym znać o słabej gościnności.
• Jeśli już w temacie pożywienia. Spożywa się tam wszystko co ma cztery łapy i nie ma lepszego zastosowania. Podobno szczur smakuje podobnie do jagnięciny (chętnie bym to zweryfikował).
• Lepiej sobie nie zrobić krzywdy w dalekiej trasie. Ciężko będzie o pomoc medyczną. Tam się z ludźmi nie bawią w tańcu.
• Nie tylko namiot można zaliczyć do zbędnego sprzętu, ważącego za wiele, by go
dźwigać. Nie zawsze warto dźwigać też… śpiwór.
• 400 dolarów to wystarczająca suma na prawie całoroczną podróż. 

Bloga Ceza szukajcie pod adresem www.etramping.com

W LICZBACH:
2 kierowców
170 kilometrów autostopem
ok. 11750 – całkowita liczba kilometrów przemierzonych podczas wypraw
autostopowych

Korekta: Doktor

BONUS

Bonusem najczęściej jest zdjęcie, które nie powinno ujrzeć światła dziennego. Tym razem będzie podobnie.
Przystanek Woodstock 2014. Zapałek u spowiedzi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz